data dodania: 06-07-2009, 16:12
Żaliński: Nasza rywalizacja z Robertem będzie mobilizująca dla nas obu

- Wakacje w tym roku zmuszony byłeś częściowo poświęcić leczeniu kontuzji. Chciałabym się dowiedzieć jak teraz wygląda Twoja sytuacja zdrowotna?
- We Włoszech byłem dwa razy na konsultacjach z lekarzem Giuseppe Porcellini i fizjoterapeutką Elisą De Santis. Wszystko to dzięki znajomościom menedżera Grzegorza Zięby. Dowiedziałem się dokładnie na czym mój uraz polega i w jakim stanie znajduje się mój bark. Mój uraz nie jest bardzo poważny, jednak w obecnej chwili kontuzja ta uniemożliwia mi granie w siatkówkę. Mam nadzieję że zgodnie z tym co mówi mój lekarz i fizjoterapeutka przygotowania do sezonu rozpocznę już razem z zespołem.
- Jeśli już jesteśmy przy przygotowaniach do następnego sezonu. Czy mógłbyś zdradzić kiedy one się rozpoczną i jaki będą mieć przebieg, oraz jakie cele postawił przed Wami (o ile już postawił) prezes Tadeusz Kupidura?
- Konkretnych celów Prezes jeszcze nam nie przedstawił. Myślę, że spotkamy się z nim wszyscy razem na początku przygotowań i wtedy wszystko będzie już jasne. Co do samych przygotowań, rozpoczynamy je 21 lipca i do 1szego sierpnia trenujemy na własnych obiektach w Radomiu. Potem wyjeżdżamy na zgrupowanie do Zakopanego, następnie powrót do Radomia i odtąd będziemy trenować znów na miejscu do końca miesiąca. Na początku września ponownie wyjeżdżamy, tym razem do Kielnarowej na obóz i tam spędzimy jakiś czas. Trener Such zapewne zdecyduje się na jakieś turnieje kontrolne, na ten moment jednak nie wiem jeszcze dokładnie jakie turnieje rozegramy.
- Ciężko nie zapytać o Twoją przyszłą rywalizację z nowym atakującym Jadaru – Robertem Pryglem. Wydawać by się mogło, że to on zajmie Twoje miejsce na pozycji pierwszego atakującego Trener Such zapowiadał, że od Roberta, jako od doświadczonego zawodnika możesz wiele się nauczyć. Czy już miałeś okazję do rozmowy z nim i omówienia Waszej współpracy?
- Wcale nie jest jeszcze przesądzone, kto będzie pierwszym atakującym Jadaru. Przed nami przygotowania do sezonu podczas których każdy z nas będzie mógł przekonać do siebie trenera i wywalczyć miejsce w meczowej szóstce i udowodnić kto z nas będzie bardziej przydatny by poprawić grę Jadaru. Oczywiście, darzę Roberta wielkim szacunkiem, bo to nie tylko znakomity zawodnik ale również i człowiek. Ja doskonale zdaję sobie sprawę z klasy jaką on reprezentuje i jestem przekonany, że wiele będę mógł od niego się nauczyć. Obaj doskonale jednak zdajemy sobie sprawę z tego, że miejsca w wyjściowym składzie na mecz nie dostaje się z urzędu i trzeba włożyć wiele w pracy to, aby to wyróżnienie uzyskać. Moją ambicją nie jest stanie w kwadracie dla rezerwowych i zrobię co będę mógł, żeby pojawiać się w meczowej szóstce na boisku jak najczęściej. Myślę, że nasza rywalizacja z Robertem będzie mobilizująca dla nas obu.
- Miałeś już styczność z kadrą narodową, jak oceniasz występy odmłodzonego zespołu Daniela Castellaniego?
- Na temat gry chłopaków nie mogę powiedzieć złego słowa, bo grają naprawdę bardzo dobrze. Jeśli chodzi o spotkania w Wenezuelą to w każdym meczu pokazywali, że są lepsi od rywali. Jeśli chodzi o Brazylię. Brazylia to Brazylia. Brazylijczycy są najlepszym zespołem na świecie, a odmłodzona kadra Polski to nie jedyny zespół, który przegrywa z nimi wszystkie cztery spotkania. Moim zdaniem trzeba się cieszyć z tego, że nasi zawodnicy podejmowali walkę. To daje nadzieję na to, że gra naszych Orzełków z meczu na mecz będzie coraz lepsza i nadejdzie dzień kiedy to Brazylia będzie się nas bała, a nie odwrotnie.
Mam nadzieję, że tak właśnie będzie, dziękuję bardzo za rozmowę!
Rozmawiała Paulina Stańczyk, volley24.pl |