Maciej Pawlinski: Trener kadry mi zaufal
data dodania: 26-06-2009, 19:59

Maciej Pawliński: Trener kadry mi zaufał


Radosław Olchowski: Czy powołanie na turniej w Belgradzie było dla Ciebie zaskoczeniem?
Maciej Pawliński: Nie rozpatruję tego w takich kategoriach. Po prostu ciężko pracowałem w okresie przygotowawczym, a trener Grzegorz Wagner doszedł do wniosku, że jestem potrzebny reprezentacji. Szkoleniowiec mi zaufał i to się dla mnie liczy najbardziej.

W niedawnych sparingach z Marokiem należałeś do wyróżniających się i najlepiej punktujących zawodników drużyny. Czy po tych meczach byłeś pewny nominacji?
- Szczerze, to po cichu liczyłem, że znajdę się w dwunastce na ten turniej. Oczywiście nie byłem do końca pewny, że pojadę do Belgradu. Uważam, że wszyscy, którzy byli na zgrupowaniach, grali w sparingach, zasłużyli na wyjazd. Jednak przepisy są takie, a nie inne. Na zawody tej rangi szkoleniowiec może zabrać tylko dwunastu siatkarzy. Ktoś musiał odpaść.

Jesteś chyba podwójnie zmotywowany. Zostałeś przecież kapitanem reprezentacji
- Wybór trenera Wagnera ma dla mnie szczególną wartość. Widocznie szkoleniowiec uznał, że jestem odpowiednią osobą do pełnienia tej funkcji. Cieszę się, bo jest to chyba kolejny wobec mnie dowód zaufania.

Krótko po zakończeniu gry w ekstraklasie musiałeś razem z pozostałymi siatkarzami, którzy znaleźli się w kadrze B, rozpocząć cykl przygotowawczy w reprezentacji. Czy zdążyłeś odpocząć po trudach wyczerpującego sezonu w PlusLidze?
- Czasu na odpoczynek trochę było. Dwa tygodnie przerwy wystarczyły, by na nowo rozpocząć ciężką pracę. Zresztą okres kadrowy powinien zaprocentować w dalszej części sezonu. Głównie już pod kątem przygotowań w klubie.

No właśnie. W zespole, który będzie reprezentował Polskę na turnieju w Belgradzie, znalazło się w sumie trzech graczy Jadaru.
- I trzeba się z tego cieszyć. Oprócz mnie jest także Grzesiek Kosok i Adrian Stańczak. Jest nam łatwiej, choćby dlatego, że na zgrupowania czy mecze towarzyskie mogliśmy z Radomia jeździć wspólnie. Ze sportowego punktu widzenia też jest to ważne. Przykładowo Adrian i ja odpowiadamy za przyjęcie zagrywki. Szybciej zatem mogliśmy podzielić między sobą plac gry, stawać do przyjęcia podobnie jak w klubie - to są efekty wspólnych występów w Jadarze.

Uniwersjada rozpoczyna się 1 lipca. W grupie eliminacyjnej zmierzycie się z Czechami, Australią, Niemcami, Hongkongiem i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Jak oceniasz Wasze szanse w meczach z tymi rywalami i jakie cele stawiacie sobie na tym turnieju?
- Moim zdaniem nasi przeciwnicy w grupie nie są ani silni, ani słabi. Generalnie uważam, że są do przejścia. Tematu, o jakie cele gramy w tej imprezie, na razie unikamy. Wiadomo jednak, że w każdym meczu będziemy starać się o jak najlepszy wynik. Mam nadzieję, że po zakończeniu imprezy będziemy zadowoleni z osiągniętego rezultatu.


źródło:
gazeta.pl/radom
 
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja