data dodania: 27-07-2009, 16:58
Michał Kaczmarek: Trzeba będzie bardzo się starać

Jego przyjście na pewno w znaczący sposób podniesie poziom rywalizacji o miejsce w pierwszej "szóstce" Jadaru na środku siatki. W minionym sezonie nie miał zbyt wielu okazji na występy w Resovii, ale złożyło się na to wiele czynników, przede wszystkim problemy zdrowotne. Do Jadaru trafił po to, aby odzyskać utraconą formę. Michał Kaczmarek po pierwszym treningu Jadaru udzielił wywiadu portalowi SportRadom.pl.

- Za tobą pierwsze zajęcia z nowym zespołem. Zdążyłeś już poznać wszystkich chłopaków?
- Jak najbardziej. Większość z nich znam, jak np. Wojtka Żalińskiego i Grzegorza Kosoka z kadry B, z Jarkiem Maciończykiem grałem rok w Nysie, Arka Terleckiego pamiętam ze wspólnych występów w Jastrzębiu, a z Robertem Pryglem wielokrotnie przyszło mierzyć mi się w lidze. Wydaje mi się, że z resztą bardzo szybko złapię dobry kontakt.
- Ostatni sezon nie był dla ciebie dość szczęśliwy. Już wydawało się, że zapewnisz sobie miejsce w podstawowym składzie Resovii, lecz stało się inaczej, również z powodu kłopotów zdrowotnych. W Jadarze będziesz chciał pokazać, że wciąż warto na ciebie stawiać?
- Tak. Na pewno wydarzenia minionych rozgrywek nie były dla mnie zbyt fortunne, na co złożyły się także dolegliwości zdrowotne. Zdaję sobie sprawę z tego, że mamy walczyć o środek tabeli. Ale myślę, że wysokie oczekiwania nie są skierowane tylko i wyłącznie w moją stronę. Nie zapominajmy, że mamy w składzie trzech bardzo dobrych środkowych i trzeba będzie bardzo się starać, aby to miejsce w wyjściowym ustawieniu zdobyć.
- Przygotowania do sezonu 2009/2010 rozpoczęły się stosunkowo wczeście. Zdążyłeś wypocząć w wakacje?
- Przez ponad dwa miesiące odpoczywałem, regenerowałem siły w rodzinnym Swarzewie, skąd pochodzę. Jest to miejscowość położona niedaleko Władysławowa. Spędziłem ten czas w rodzinnym gronie. Ligę skończyliśmy na początku maja i od tego czasu aż do połowy lipca miałem wolne. Wiadomo, że coś się robiło w międzyczasie, jakaś siłownia, bieganie, gra na plaży.
- Działacze i trener na oficjalnym spotkaniu przed ćwiczeniami inaugurującymi nie szczędzili pod twoim adresem ciepłych słów. Czujesz presję, jaka będzie spoczywała na twoich barkach, podołasz jej?
- Wydaje mi się, że tak. Wymagania nie są chyba jednak aż tak duże w stosunku do mnie, niemniej zdaję sobie sprawę z tego, że nie będzie można odpuszczać ani na moment.
Rozmawiał Piotr Dobrowolski, SportRadom.pl
|