Jan Such ma pomysl

Jan Such ma pomysł jak zbudować nową drużynę Jadaru

W grudniu zjawił się w Radomiu, gdy Jadar pochwalić mógł się bardzo skromnym bilansem. Objął zespół w fatalnym stanie, zarówno sportowym, jak mentalnym. Mimo beznadziejnej sytuacji, Jan Such nie bał się wyzwania. W piętnastu kolejnych meczach prowadzona przez niego drużyna odniosła jedenaście zwycięstw. Dzięki temu uratowała miejsce w PlusLidze.

Tak naprawdę rozegraliśmy jeden słaby mecz ... z Jastrzębskim Węglem - podkreśla Jan Such. - Rywal rozbił nasz zagrywką. Nawet Robert Prygiel serwował "Brazylijkę" i mieliśmy z tym kłopoty. Z Bełchatowem, Resovią, czy Mostostalem zaprezentowaliśmy przyzwoity poziom. Nie ukrywam, jak na piętnaście spotkań, to całkiem fajny bilans.

Po przyjściu do Radomia mocno przebudował pan skład.
Wyznaje prostą zasadę, u mnie nie ma nazwisk, są zawodnicy. Gdy obejmowałem zespół zawodnikami "szóstkowi" byli, Macionczyk, Kocik i Małecki. Później nie grali za dużo. W przypadku dwóch ostatnich decydowały o tym kontuzje. Co było uzasadnione zmuszony byłem postawić na Hernandeza i Pawlińskiego. Obaj sprawdzili się doskonale. Nie miałem natomiast zbyt dużego manewru ze środkowymi. Dwójka Kosok i Terlecki, prezentowała się zdecydowanie lepiej od Domonika.


Metamorfozę przeszli Kubańczycy. Gdzie tkwiły rezerwy w ich przypadku?
Powiedzmy sobie szczerze, obaj przyjechali do Polski nieprzygotowani. Potrzebowali nieco czasu, poza tym wyraźnie dałem im do zrozumienia, że są w drużynie graczami kluczowymi. Zapewniłem, że nie ma jakiegoś układu. To istotne, bo obaj w pewnym momencie tłumaczyli sobie, że nie grają bo ... trener im nie daje. Odpowiedziałem, że otrzymają szanse, ale najpierw muszą pokazać na co ich stać. Pokazali, i moim zdaniem spełnili swoje zadanie w olbrzymim stopniu. Generalnie, trochę to trwało ale poprawiliśmy zdecydowanie przyjęcie na palce. Dzięki temu poszła do przodu organizacja blok-obrona. Najważniejsze w tym wszystkim było jednak to, że zawodnicy uwierzyli w swoje siły. Nabrali pewności, zaufania w to co robią. Uwierzyli, że nawet z silnymi drużynami są w stanie wygrywać.

Który z zawodników zaskoczył Jana Sucha swoją postawą, który rozczarował?
Na pewno można było oczekiwać więcej od Konrada Małeckiego, który pod koniec sezonu w ogóle doznał kontuzji, w efekcie graliśmy bez niego. Troszkę mniej, choć mam świadomość, że nie do końca dostał szanse ... Damian Domonik. Wynikało to z tego, że nie chciałem ryzykować w bardzo ważnych meczach ligowych. Choć przyznać muszę, w potyczkach towarzyskich prezentował się bardzo dobrze. In plus, zdecydowanie Marcin Owczarski. Ułożony zawodnik, nie obrażający się tylko dla tego, że nie gra w "szóstce". Dla mnie to jest wzór siatkarza, który w pewnym momencie, przy kontuzji Wojciecha Żalińskiego naprawdę ciągnął grę. Duże postępy zrobił, powołany do kadry B Adrian Stańczak. Nasz libero nie ma już kłopotów z przyjęciem na palce. Olbrzymi krok do przodu w przyjęciu zrobił Maciej Pawliński. To samo powiedzieć można o środkowym bloku Grzegorzu Kosok. Ogólnie muszę powiedzieć, że zespół zaczął dużo lepiej blokować.

Na swoim koncie zapisał pan wiele osiągnięć. Zazwyczaj bywało jednak tak, że walczył o najwyższe laury. W Radomiu zmierzył się z zupełnie innym zadaniem. Można w ogóle porównać obie sprawy?
Koledzy mówią o mnie, że jestem człowiekiem w czepku urodzonym. Oczywiście szczęście jest w życiu bardzo ważne. W Radomiu udowodniłem jednak, że równie wiele osiągnąć można pracą. Nie jest sztuką zrobić wynik mając do dyspozycji najlepszych zawodników. Dlatego z utrzymania Jadaru w lidze, mam tak samo dużą satysfakcję jak w przypadku, gdy np. w Mostostalu, mając czterech juniorów w składzie, zdobywałem tytuł mistrza Polski...

W pewnym momencie o Janie Suchu, który delikatnie mówiąc zarzucił rywalom nie do końca czystą postawę zrobiło się dosyć głośno. Kary, informacje o procesach...
Sytuacja została zakończona. Nigdy, nikogo o pomoc nie prosiłem. Zawsze sam rywalizowałem, z wszystkim i wszystkimi. Niezależnie, czy grałem w kadrze, czy w klubie, robiłem to co do mnie należało. Tego oczekiwałem od przeciwników. Na pewno w tym wszystkim nie chodziło o posądzenie młodych zawodników. Jak już wspomniałem temat uważam za skończony. W ostatniej korespondencji życzyłem klubowi z którym rywalizowaliśmy, aby zbudowano w nim dobry zespół.


Trudno przyszło podjąć panu decyzję o pozostaniu w Radomiu na kolejny sezon?
Z Tadeuszem Kupidurą szybko doszliśmy do porozumienia. Otrzymałem zapewnienie, choć sprawa nie jest do końca przesądzona w stu procentach, że w Radomiu pozostaną Kubańczycy. Poza tym mam mieć dużo wpływ na dobór pozostałych zawodników, w budowanie nowego zespołu.


Rzeczywiście będzie to nowy zespół? Nie jest żadną tajemnicą, większość graczy ma ważne kontrakty?
Nowy, który zapewni Jadarowi miejsce w rundzie play off. Podpisałem kontrakt na dwa lata. Jest w tym pewna strategia. Chodzi o to żebym w Radomiu po sobie nie pozostawił "pustej ziemi". Po długiej rozmowie z panem Kupidurą doszliśmy do wniosku, aby w większej części drużynę oprzeć na zawodnikach związanych z tym miastem. Na myśli radomskiej, niż tzw. zaciągu. Stąd sugestia, aby namówić do powrót Roberta Prygla.


Wieść niesie, że z jego osobą wiązać należy też inne plany?
Jest pewna koncepcja. W największym skrócie, chodzi o to, aby Robert po powrocie grał dwa lata. W tym czasie pełnić będzie też obowiązki drugiego trenera. Nabierać doświadczenia, dzięki czemu, kiedyś sam w przyszłości poprowadzi zespół. Jest jeszcze koncepcja, aby pewne sprawy szkoleniowe rozwijać w Czarnych. O tym jest jednak jeszcze za wcześniej by zdradzać szczegóły.


Obok Roberta Prygla pada jeszcze wiele innych nazwisk?
W większości przypadków są to pobożne życzenia. Na pewno Jadar nie będzie się wzmacniał zawodnikami bardzo drogimi. Od razu chciałbym zdementować kandydaturę Gladyra. Z prostej przyczyny. Gdybym przyprowadził go do pana Kupidury, najprawdopodobniej razem z nim wyleciałbym od razu za drzwi. Działamy w pewnych określonych realiach. Drużynę chcemy zbudować, nie pieniędzmi, ale myślą, znajomością charakterów.


Dużo telefonów odbiera Jan Such od zawodników?
Sporo.

Kibiców z pewnością interesuje też, którzy zawodnicy opuszczą Jadar?
Na pewno w nowym sezonie nie będzie Konrada Małeckiego. Przedstawiłem mu sytuację, nie ma żadnych pretensji. Ważą się natomiast losy Damiana Domonika i Marcina Owczarskiego.


Jak wyglądać będzie okres roztrenowania?
Wszyscy zawodnicy otrzymali rozpiskę, plan zajęć do 5 czerwca. Trenować będziemy cztery razy w tygodniu. Dużo zajęć będzie na siłowni, na sali, ale też pogramy w plażówkę. Po pewnym czasie będę też chciał zrobić jakieś zawody, gry z kibicami. Rozpoczęcie przygotowań do nowego sezonu zaplanowałem na 14 lipca. Jak już zaznaczyłem każdy z zawodników ma to na piśmie.



źródło: sportradom.pl
 
 
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja